Hoczwiański Hogward

Tekst został opracowany przy wydatnej pomocy eskperta mugoloznastwa, rzeczoznawcy magii i czarów, pana Kubusia D. Składam mu tą drogą podziękowania, bowiem bez jego życzliwej pomocy tekst ten nigdy by nie powstał.
Hogward to (informacja wyłącznie dla mugoli) szkoła magii i czarodziejstwa, zapewne słyszeliście o niej. Większość ludzi lokalizuje ją w starym zamczysku gdzieś w Anglii w pobliżu Londynu. To nie jest prawda. Według najnowszych ustaleń znajduje się ona znacznie bliżej, u nas, w Polsce. Znajdziesz ją w małej bieszczadzkiej miejscowości, w Hoczwi. Wiem coś na ten temat, bo byłem tam ostatniej niedzieli. Czytasz relację naocznego świadka.
Hogward nie mieści się jak podaje literatura w jakimś bliżej nieokreślonym, starym, tajemniczym zamku. Istotnie budynek jest starty, w każdym razie takie sprawia wrażenie. Wybudowano go na miejscu fredrowskiego dworu (to dodaje lat) i nosi nazwę Tysiąclatki, co sugeruje jego wiek.
Budynek stoi przy głównej drodze pozornie pozbawiony tajemniczości. Nie daj się zwieźć. To tylko kamuflaż. Tajemnice swe odkrywa dopiero po wejściu do wewnątrz. Już w korytarzu zadzieraj do góry głowę, bo możesz się zderzyć z przelatującą na miotle (obecnie najpopularniejszy model to Nimbus 2002) czarownicą. Na ścianach wiszą portrety postaci wykonanych różnorodnymi technikami malarskimi. Przyglądaj się uważnie, a zauważysz że zastygłe postacie wodzą za tobą oczyma, niezauważalnie zmieniają pozy, jakby zadyszane wstrzymują oddech. Odniesiesz wrażenie, że jesteś obserwowany, namalowane postacie zmieniają swoje położenie, odwiedzają się. W drodze do gabinetu dyrektora Dumbledore'a zobaczysz na ścianach przedziwne pejzaże: tajemnicze cerkiewki, połyskujące wśród gór i lasów jezioro. Pełno tu zjaw, duszków, potworków. Jeśli będziesz się uważnie rozglądał zobaczysz diabła i diablicę przyjacielsko szczerzących zębiska. Pod pokrywką lekcji języka polskiego, matematyki, historii, geografii i tym podobnych przedmiotów uczą mugoloznastwa, historii magii, teorii zaklęć i propedeutyki eliksirów.
Taka jest ta szkoła, ale to tylko lekko uchylony rąbek jej tajemnic. Tylko nieliczni wybrańcy wiedzą o istnieniu tajnej, o ograniczonym dostępie, części szkoły. Klucze do niej posiadają jedynie dyrektor Dumbledore oraz profesor magii i czarów - Pękalski. To naprawdę tajemnicze miejsce. Tam nawet schody często zmieniają swe położenie. Każda z 3 sal jest inna. Pierwsza z nich to gabinet metamorfozy. Tu zwykłe kamienie (pustaki) zmieniają się w maszkary, czarty, tajemnicze maski dobrotliwie uśmiechające się od ucha do ucha. W drugiej mistrz magii i czarów uczy jak kawałki kolorowych szmatek, ścinki przeróżnych materiałów zamienić w aniołki, diabły. Bardziej ambitni studenci potrafią wyczarować nawet całe krajobrazy. W trzeciej sali zaś powstają rzeczy niezwykłe ze skrawków starych gazet. Tu także gromadzone są wykonane prace. Tu mistrz nadaje im ostateczny szlif, przygotowuje do opuszczenia pracowni i zetknięcia się z szarą rzeczywistością, zaistnienia w niej.
W tej części szkoły rządzą inne prawa. Tu każdy robi to na co ma ochotę. Zachowania nie są ograniczone konwenansami typu sprzątanie po ukończeniu pracy. Nadaje to salą niepowtarzalny klimat artystycznego nieładu niesłusznie przez mugoli odczytywany jako bałagan.
Jeśli przeczytałeś ten tekst do tego miejsca, to pewnie będziesz ciekaw jak dotrzeć do Hoczwiańskiego Hogwardu. Odpowiedź jest prosta. Zapewne takiej się spodziewałeś. Odszukaj dworzec kolejowy w Lesku. Jeśli go nie znajdziesz to musisz pojechać do pobliskiej Łukawicy. Idź na peron 9 i 3/4. Stąd czerwona lokomotywa zawiezie cię do Hoczwi. I nie bądź mugol. Niech nie zwiedzie cię fakt, że w Hoczwi nie ma torów.
Skąd pewność, że w Hoczwi jest Hogward. Dowodów dostarcza statystyka. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć fakt, że w tej niewielkiej miejscowości, w stosunkowo nielicznej populacji zdarza się nieprawdopodobnie dużo młodzieży ze zdolnościami plastycznymi, obdarzonej nieprzeciętnym talentem. Ich szlifierz, profesor czarów i magii, Zdzisław Pękalski, zapewne ma w tym swój tajemny udział.

Uwagi do Webmastera

Powrót