"Rzeźba hoczwiańska Zdzisława Pękalskiego"

(z katalogu wystawy w Sędziszowie Małopolskim)
Zdzisław Pękalski ...Artyści bieszczadzcy niepotrzebnie kojarzą się wielu ludziom z wizerunkiem brodatego trampa - dziwaka, w sfatygowanym kapeluszu, w skórzanej, wyszmelcowanej kurtce, w kowbojskim klimacie, słowem kostiuomologicznie. Nie do końca słuszny to stereotyp, gdyż pośród "galerników" rozsianych po wertepach krainy Biesa i Czadów są też twórcy, którzy osiedli tam w sposób nazwijmy to "społecznie konwencjonalny" i swoimi nieprzeciętnymi uzdolnieniami i prdyspozycjami sławią region ongiś zamieszkały przez barwny konglomerat etniczny Łemków, Bojków, Starozakonnych, Wołochów. Do takich z całą pewnością należy Zdzisław Pękalski...
Rzeźbi niezwykle oryginalnie, dyskretnie, acz szczodrze wydzierając naturze jej arkana sztuki tajemne, maluje świętych o egzotycznych imionach... spisuje starocie słowne, legendy i podania bieszczadzkie. Oprócz pędzla i dłuta chętnie sięga po pióro poetyckie...
...Zdzichu [...] wyczarowuje w nieckach, dzieżach, starych nadchrupanych przez świnie korytach - madonny, anioły, diabły w konwencji ikon. Tu powstają hieratyczne kapliczki z dużych kloców i nieiwlkich pniaków. Jest zaiste czarodziejem słoi drewna, które zamieniają się u niego w promienie, oureole, święte fałdy szat. Sęki też są wielokrotnie artystycznymi detalami. Zdzich w ten sposób notorycznie spotyka się z Bogiem; to swoisty rodzaj modlitwy...
Śmiało wkomponowuje w swe dzieła podkowy, zamki i okucia - pozornie tylko stare, wulgarne żelastwo...
...Należy w Zdzichowej twórczości dostrzec nurt, który jest swoistą kulminantą: to Święta Rodzina, Madonna z dzieciątkiem i Macierzyństwo...

Czesław Drąg

Powrót